
Trafiłem ostatnio na ciekawą aplikację, która przypomina mi także lubianego przez wielu windowsowego Foobara.
Największą zaletą odtwarzacza DeaDBeeF jest przede wszystkim staranność wykonania. Nie znajdziemy w nim niedziałającej funkcji, czy tym bardziej błędów na każdym kroku. Listy odtwarzania możemy na przykład grupować w zakładkach, gdzie są dostępne na wyciągnięcie ręki. Dodatkowo wiele ustawień bez problemu zaimportujemy z Foobar2000.
Myślę, że zdecydowanie warto się przyjrzeć tej aplikacji, szczególnie, że jest bardzo lekka i poręczna. Można ją wgrać w Ubuntu wykonując kolejno (paczki dla innych dystrybucji tutaj):
sudo add-apt-repository ppa:alexey-smirnov/deadbeef
sudo apt-get update
sudo apt-get install deadbeef
Do tej pory do dłuższych playlist używałem Rhythmboksa, jednak muszę się poważnie zastanowić, czy nie zmienić swoich przyzwyczajeń, gdyż bardzo lubię prostotę. Pomijam fakt, że DeaDBeeF podczas działania wykorzystuje jedynie kilka MB pamięci operacyjnej.
Tagi: aplikacje, DeadBeeF, dźwięk