środa, 26 października 2011

Analityk: Koniec gry dla Linuksa

Autor: Adrian Nowak, 22:41, środa, 26 października 2011


Fot. HighlandBlade
Zanim wytkniemy Mike'owi Gualtieri z Forrester, że myli się w znacznej części swojego raportu, warto zauważyć, że jedna z jego obserwacji jest zdecydowanie trafna: pomimo wielu lat obecności Linuksa na rynku systemów operacyjnych, komputery biurkowe to wciąż nie jest jego mocna strona.

Tezę, że "to już koniec gry dla Linuksa" trudno będzie jednak obronić.

Gualtieria z pewnością nie należy do fanów Pingwinka, co dość dobrze obrazuje język, jakiego użył w swoim raporcie. Jak na analizę rynkowej sytuacji, całość również przedstawia się niezbyt profesjonalnie. Poniżej fragment wstępu i zakończenia, dla zobrazowania sytuacji:

Biedny Linux. Walczył o dominację na świecie tak mocno. Był małym otwartoźródłowy silnikiem, który mógł, ale mu się nie udało. (...) Nie sądzę, żeby społeczność open source mogła wykrzesać z siebie siły niezbędne do konkurowania. Open source nigdy nie wydawało się być innowatorem. Zamiast tego wydaje się zakłócać dyktowanie cen dla ustabilizowanych technologii. Koniec gry o światową dominację.

Światowa dominacja nieudana?

Walczył o dominację na pecetach i się (na razie) nie udało - tak, jednak co do reszty analizy można mieć spore zastrzeżenia. Trudno zgodzić się z opinią, że open source nigdy nie było innowacyjne, a z końcem gry o światową dominację tym bardziej.

Jeśli miałbym prorokować przyszłe udziały Linuksa w rynku pecetów to też byłbym ostrożny - na razie nie widać żadnego czynnika, który miałby jakoś istotnie poprawić ten wskaźnik. Światowa dominacja w pewnym sensie została już jednak osiągnięta. Wystarczy wyobrazić sobie, że nagle wszystkie urządzenia wykorzystujące twór Linusa Torvaldsa znikają. Co wtedy? Nie ma internetu, telewizji, znika też większość nowych smartfonów z Androidem, choć to wiele nie zmienia, bo i tak nie  działają sieci telefoniczne.

Gualtieria próbuje się na koniec wykazać, wskazując na to, że Android to tylko platforma, która co prawda wykorzystuje Linuksa, "ale jest on tylko jedną z wielu części systemu". Co fakt to fakt, ale gdzie Linux nie jest tylko jedną z wielu części?

Linux najsłabiej radzi sobie na rynku komputerów biurkowych, od którego najwięksi producenci w ostatnim czasie właściwie uciekają. Niskie marże i coraz większa popularność sprzętów "post-PC" zniechęciła jakiś czas temu HP, a wcześniej także IBM postanowił zająć się rozwiązaniami dla biznesu, co zresztą wyszło firmie na dobre.

Jeśli chodzi o dominację na świecie, Linux właściwie już ją osiągnął - choć z pewnością nie pod względem marketingowym. Co do komputerów biurkowych i przenośnych, Mark Shuttleworth prawdopodobnie zamierza zaprezentować w Ubuntu jeszcze wiele interesujących pomysłów.
blog comments powered by Disqus

Prześlij komentarz


Popularne posty

Etykiety