![]() |
Gnome Shell w Ubuntu 11.10. Fot. UbuCentrum.net |
Nowości nie dla wszystkich
Jak zauważył kiedyś Steve Jobs, ludzie wciąż nie chcą samochodów z sześcioma kołami, którymi można by sterować przy pomocy dżojstika. Może rzeczywiście byłyby wygodniejsze, jednak przyzwyczajenia prawdopodobnie skutecznie zniechęciłyby potencjalnych nabywców.
GNOME Shell tworzono z myślą o "naturalności" obsługi, jednak dla wielu naturalne, znaczy właśnie takie, do jakiego się przyzwyczaili. To, że dziecko, które pierwszy raz widzi komputer, będzie mogło wygodnie korzystać z Linuksa, akurat nie wydaje się mocnym argumentem.
Prostota i fruwające okna
Zapoznawanie się z każdym nowym pulpitem wymaga odrobiny czasu, a GNOME Shell pod wieloma względami przypomina Unity, zatem w przypadku użytkowników Ubuntu, wystarczy dosłownie kilka minut, by sprawnie korzystać z komputera. Prawdziwym pytaniem jest jednak, czy ostatecznie będzie to środowisko wygodniejsze niż panele GNOME albo KDE SC?
Tutaj oczywiście nie ma jednoznacznej odpowiedzi, jednak GNOME Shell ma kilka cech, którymi powinien się charakteryzować dobry pulpit. Przede wszystkim jest proste graficznie i działa bardzo szybko. Początkowo wydawać się może, że nic nie dorówna prędkości wybierania aplikacji z paska GNOME czy KDE SC. Podgląd otwartych aplikacji w GNOME Shell generuje się jednak tak szybko, że trudno mieć tutaj jakiekolwiek uwagi.
Naturalność = mniej myślenia
Gdybyśmy musieli myśleć o tym, jak postawić każdy kolejny krok podczas biegu, prawdopodobnie szybciej zmęczyłby się nasz mózg niż nogi. Podobnie jest z klikaniem. Chcemy przecież tylko włączyć przeglądarkę plików - nie obchodzi nas, co musimy zrobić po drodze, dlatego powinno to być na tyle proste, by po pewnym czasie móc to wykonywać automatycznie.
![]() |
Lista aplikacji w Gnome Shell - Ubuntu 11.10. Fot. UbuCentrum.net |
Nie mogło zabraknąć "udziwnień"
Innowacje mają to do siebie, że czasem ich twórcy nie wiedzą, kiedy przestać. Tym, co najbardziej irytuje wielu użytkowników GNOME Shell, jest nietypowy sposób uruchamiania aplikacji. Wyobraźmy sobie, że chcemy uruchomić drugie okno Terminala, gdy jedno już działa. Naturalnym wydaje się przejście na do listy zainstalowanych aplikacji i wybranie odpowiedniej ikony (jak w przypadku Unity).
W tym momencie czeka nas jednak małe zaskoczenie, bo drugie okno nie zostanie uruchomione, a zamiast tego wywołane zostanie, to już działające. Aby otworzyć tą samą aplikację drugi raz, trzeba kliknąć na jej ikonę prawym przyciskiem myszy i dopiero w menu kontekstowym odnaleźć opcję "Nowe okno". W sierpniu na nietypowe rozwiązanie tej funkcji skarżył się nawet Linus Torvalds.
W dekoracji okien GNOME Shell znaleźć można także wyłącznie przycisk umożliwiający jego zamknięcie. O ile da się zrozumieć brak "minimalizacji", tak z pewnością nie wszyscy użytkownicy będą wiedzieli, że by zmaksymalizować program, trzeba dwukrotnie kliknąć w obramowanie okna. Taka jest jednak cena prostoty.
Przetestuj sam
GNOME Shell można łatwo wgrać w nowym Ubuntu, a do tego proces nie wymaga pobierania zbyt dużej ilości pakietów. Środowisko jest już dość stabilne i myślę, że niektórym może przypaść do gustu bardziej niż Unity.
Aby zainstalować GNOME Shell w Ubuntu 11.10 wystarczy wpisać w konsoli:
sudo apt-get install gnome-shell
Następnie uruchamiamy środowisko:
gnome-shell --replace
Tagi: dlugie, GNOME Shell, how-to, poradnik, recenzje, ubuntu 11.10, unity